Rodzicielstwo bliskości – dlaczego przytulanie i czułość są tak ważne w wychowaniu dziecka
Kiedy zbliża się moment narodzin dziecka, wielu rodziców zastanawia się, jak to będzie – co poczują, jak poradzą sobie z opieką nad tą małą, delikatną istotą. Czy sprostają wyzwaniu, które przynosi rodzicielstwo?
A kiedy maluszek wreszcie pojawia się na świecie, w większości z nas odruchowo budzą się ogromne pokłady miłości, czułości i troski. Chcemy przytulać dziecko, kołysać, być blisko. Wpatrujemy się w nie, gdy śpi, czekając z niecierpliwością, aż się obudzi i znów będziemy mogli wziąć je w ramiona.
I wtedy często słyszymy:
„Nie noś go tyle, bo je rozpieszczasz…”
„Przyzwyczaisz i potem nie dasz rady…”
„Dziecko tobą manipuluje…”
Dlaczego to nieprawda
Wszystkie te ostrzeżenia nie tylko nie są prawdziwe, ale mogą wyrządzić ogromną krzywdę w psychice małego człowieka.
Nowoczesne badania i obserwacje psychologiczne pokazują jednoznacznie: niemowlę nie manipuluje, tylko komunikuje swoje potrzeby.
Płacz, wyciąganie rączek, chęć bycia blisko – to naturalne sygnały: „Potrzebuję cię. Chcę czuć się bezpiecznie.”
W naturze człowieka od zawsze istniała potrzeba kontaktu, ciepła i dotyku. Im częściej reagujemy na potrzeby dziecka w pierwszych miesiącach życia, tym lepiej rozwija się jego poczucie bezpieczeństwa i zaufania do świata.
Bliskość buduje niezależność
Paradoksalnie – im więcej bliskości i uwagi damy dziecku na początku jego życia, tym bardziej samodzielne i pewne siebie stanie się później.
Dziecko, które czuje się kochane i wysłuchane, nie musi walczyć o uwagę.
Ma naturalne poczucie, że jest ważne – a więc łatwiej wchodzi w nowe sytuacje, odważniej poznaje świat i potrafi radzić sobie z emocjami.
Słowa, które ranią
Często nieświadomie umniejszamy dziecięce emocje.
Gdy maluch płacze po upadku, mówimy:
„Nic się nie stało, już nie boli.”
A kiedy się boi:
„Nie ma czego się bać.”
Ale dla dziecka te emocje są prawdziwe i intensywne.
Zamiast zaprzeczać, warto powiedzieć:
„Widzę, że ci smutno. Jestem tu z tobą.”
W ten sposób uczymy empatii – nie tylko wobec innych, ale przede wszystkim wobec samego siebie.
Dlaczego rodzicielstwo bliskości ma sens
Rodzicielstwo bliskości (ang. attachment parenting) to nie moda – to powrót do natury.
To zrozumienie, że bliskość fizyczna i emocjonalna nie rozpuszcza dziecka, ale buduje jego stabilność emocjonalną.
Przytulanie, wspólne zasypianie, noszenie, spokojne rozmowy i reagowanie na potrzeby – to nie rozpieszczanie, tylko miłość w praktyce.
Polecane książki o rodzicielstwie bliskości
-
„Rodzicielstwo bliskości” – William Sears, Martha Sears
Klasyka gatunku. Autorzy, pionierzy nurtu AP, tłumaczą, dlaczego kontakt, dotyk i empatia są kluczem do wychowania szczęśliwego dziecka.
-
„Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły” – Adele Faber, Elaine Mazlish
Praktyczny przewodnik po komunikacji opartej na szacunku i zrozumieniu, zamiast kar i nakazów.
-
„Self-Reg. Jak pomóc dziecku (i sobie) nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości” – Stuart Shanker
Świetna pozycja dla rodziców, którzy chcą zrozumieć emocje dziecka i nauczyć się reagować na nie z uważnością.
Podsumowanie
Rodzicielstwo bliskości to nie pobłażliwość, lecz mądra obecność.
To budowanie relacji opartej na zaufaniu, empatii i czułości – dzięki której dziecko może wzrastać w poczuciu bezpieczeństwa i miłości.
Im więcej damy dziecku ciepła dziś, tym więcej pewności siebie i odwagi zabierze w dorosłość.
Fundacja Pro Liberis


